Rozdział
1 ,,Szpieg”
Zapraszam do czytania i
wypełnienie ankiety na końcu bloga. Do jutra ;)
_____________________________________________________________
Mam
na imię Kida, a właściwie Kida Pelloni. Przeżyłam tylko 5 lat.
Nie. Tak naprawdę żyję 25 lat, ale tylko 5 lat przeżyłam jako
wolna Hiszpanka. Minęło dokładnie 20 lat od kiedy mała i na pozór
słaba Polska zaatakowała
wszystkie inne kraje stając się największym imperium.
Ludzie, do dziś zastanawiają
się jak do tego doszło. Niektórzy, tak jak ja wiedzą, bo
widzieli atak. Broń. RP skonstruowało sobie broń dziwną i
fascynującą. Nie wiem jak ją stworzyli. Nie wiem gdzie ją mieli,
gdy.....gdy...zabili mi rodziców. Jednak wiem, że ani ja, ani
Hiszpania nigdy się nie poddamy!Organizowaliśmy już wiele Ruchów
Oporu, lecz Polska nie była taka lekkomyślna. Za czasów II wojny
światowej sama robiła takie organizacje. Z tego co miałam na
historii Polski nawet największe w tamtych czasach. Jednak dopiero
przy pomocy innych ,,krajów okupowanych
'' Hiszpania stworzyła W.I.N.D- ruch oporu dla wszystkich
,,państw zajętych'' (jednak nie ma w tej grupie Stanów, ponieważ
one nadal się bronią). Mogli wejść do niej ludzie starzy i
młodzi. Po prostu każdy kto nie był Polakiem (wszyscy nowicjusze
byli sprawdzani). Ja też dołączyłam. W ciągu kilku miesięcy
nauczyłam się walki, strzelania itp. Byłam nawet całkiem niezła.
Jednak.... -Czego tu szukasz?- łapie mnie za ramię
jakiś mężczyzna. Słyszę, że to Polak, a zerkając na jego
ubiór, że to policjant. Nie dziwię się, że mnie złapał. Ja na
jego miejscu też zatrzymałabym dziewczynę, która włóczy się na
prawo i lewo.
-Szukam
psa-odpowiadam-Widział go Pan. Taki czarny pudel.
-Nie nie
widziałem. Ale twój pies przybiegł aż tu? Do centrum. Osiedla
mieszkalne są tam.-pokazuje palce w tył.
-Gonił szczura.
-Szczura?
- Tak.
Osiedla są ich pełne. Musicie coś z tym zrobić.
-To nie nasza działka.-już się odwraca, by sobie pójść, gdy
nagle znów pyta- Smycz? -Co takiego?
-Skoro uciekł ci pies. Prawdopodobnie zerwał ze smyczy, to
powinnaś mieć smycz w ręku. -Przecież wszystko
powiedziałam!!-wybucham, ale schodzę z tonu, bo przypominam sobie
do kogo mówię. Nie chcę kłopotów-Zakładałam smycz, gdy Sidney
zobaczył szczura. Po prostu zaczął za nim biec, a smycz była już
przyczepiona do obroży.-Może jak będę histeryzować to da mi
spokój? Zobaczmy.-Niech mi już pan da spokój. I tak już mnie to
załamało. Jeszcze pan? A co powie Ana. Zabije mnie.
Zabije.-zaczynam histeryzować.
-Spokojnie.-ma już mnie dosyć. Poszukaj go. Ja już cię żegnam i
życzę powodzenia.-odchodzi. W końcu. Odwracam się i
upadam pod wpływem zderzenia z kimś.
-Przepraszam.-mówię leżąc.
Mężczyzna podaje mi dłoń,
którą przyjmuję i przyciąga mnie do swojej głowy.
-Nie ma za co....Kiniu.-mówi
ironicznie.
Dopiero teraz go poznaję.
Nikt inny do mnie tak nie mówi.
-Pan pułkownik?-pytam
-Tak, ale na razie
będę kimś innym.-obracamy się i idziemy w stronę Osiedla
mieszkalnego. -To jakie ma pani powody, by
pracować w mojej firmie?- pyta, kiedy przechodzą obok nas ludzie.
Już rozumiem o co chodzi.
-Cóż....jestem bystra, inteligenta, pomysłowa, pracowita.- i
tak dalej. Ta rozmowa była tak interesująca jak śmietnik pod
Biedronką..Aż mnie od niej mdliło. Wolę, gdy rozmowa jest
poważna, a nie....W końcu dochodzimy do jego domku (na Osiedlach
nie ma bloków). Biało-czerwony jak wszystkie. Nad drzwiami n. ma
być namalowany lub przybity biały orzeł. Nie wiem po co. Może ma
to w nas wzbudzić polskość? Jeśli tak to obrali marną strategię.
Przekraczam próg progu pułkownika. Jak w każdym domu jest tylko
jedno piętro, a na nim łazienka, salon, kuchnia. To wszystko.
-Przejdźmy do salonu- oznajmia pułkownik. Na pierwszy rzut oka
widzę łóżko, stół i 2 fotele. Pod oknem stoi telewizor i
komoda, a biało- czerwone ściany tylko jeszcze bardziej denerwują
i zasmucają Hiszpanów. Siadam w fotelu. Nie jest zbyt wygodny.
-Po co mnie pan tu
sprowadził?- nie lubię się bawić w uprzejmości-Nie sądzę, żeby
celem spotkania była praca w firmie, która nie istnieje.- dodaję
ironicznie.
-Kinia....wiesz co się dzieję
w W.I.N.D-zie?
-Nie do końca.
Nie interesują mnie ,,ploteczki”.
-W takim razie
nie słyszałaś o wyborach?
-Jakich?
-Obserwowałem cię już od dawna, ale....
-O co chodzi?- zaczynam krzyczeć
-Aktualnie cały W.I.N.D poszukuje agenta wywiadu, który będzie
szpiegował dla nas. -I w związku
z tym?- pytam podirytowana
-I chyba w
końcu cię znalazłem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz