Polski wywiad

Polski wywiad
,,NIE MOŻNA TWIERDZIĆ, ŻE CYWILIZACJA SIĘ NIE ROZWIJA. WSZAK W KAŻDEJ NOWEJ WOJNIE ZABIJAJĄ LUDZI W ULEPSZONY SPOSÓB"

wtorek, 2 września 2014

Rozdział 6 Tony i Lok

Przepraszam, że notka taka krotka i tak późno, ale miałam dziś dużo spraw. Proszę o komentarze (przynajmniej wiem, że dla kogoś piszę). Notka w poniedziałek.

Dotykam ręką podłogi. Próbuję się złapać jakby była jedyną rzeczą, która utrzyma mnie przy życiu. Dziwię się, bo podłożę się rusza. Leci prosto i nie zatrzymuje się. Widzę sam rozmazany obraz. Mrużę oczy i oddycham głęboko, by wyostrzyć wzrok. Nie udaję mi się. Próbuję jeszcze raz. Udaje się!!!!!! Rozglądam się po otoczeniu. Leżę na podłodze w samochodzie. Taka jakby mini- ciężarówka. Próbuję wstać. Łapię się wgłębienia w oknie i podnoszę się. Czuję się troszkę słabo, ale nic na to nie poradzę. Kiedy już stoję wyglądam przez szybę. Przyciemniana....Nie!!! Z resztą czego ja się spodziewałam?! Zostałam porwana! Nie pozwolą mi na żadne ,,wybryki". Patrzę w okna.
- Tutaj jest za zimno dla ciebie słoneczko!- mówi z troską Tony zakładając mi na plecy kocyk.Chcę mu coś powiedzieć, ale nie daję rady zamiast tego wydaję z siebie głuchy jęk.
- Odebranie zdolności mowy. Niesamowite!- ekscytuje się.- Są jeszcze jakieś skutki uboczne mojego specyfiku?- ciągnie mnie za rękę i ogląda.- Nie, raczej nie. Staje przede mną uśmiechając się. Kieruję mu zabójcze spojrzenie. Gdybym mogła, poważnie bym go zabiła, go i Cleronta, ale mam swoje zasady i nic ani nikt mi ich nie odbierze. Nie ma bata. Mój oprawca siada przy ścianie i rozpoczyna rozmowę uśmiechając się promiennie:
- A, więc Kiniu jedziemy  do Polski, byś trochę poszpiegowała dla W.I.N.D. Ale musimy się jeszcze poznać, więc zagramy w gierkę integracyjną. ja jestem Tony Berl. Uwielbiam oglądać seriale. Gotować, strzelać z pistoletu, robić różnego rodzaju trutki, spotykać się z kumplami, grać na gitarze oraz śpiewać. Moją życiową ambicją jest ,,pomaganie ludziom". Pomagam im w największym problemie jaki mają- w wierze. Widzisz Kiniu, kiedy wracasz z jakiegoś wydarzenia do domu to myślisz, że bezpiecznie wrócisz...,że twojemu życi nic nie zagraża...to jest błąd, który ja muszę naprawiać....zabijając..- mówi z promiennym uśmiechem. Nie rozumiem tego toku rozumowania. Tony jest chory!!! Nagle samochód podskakuję pod wplywem wyboistej drogi. Uderzam głową o dach. Wydaję z siebie głuchy jęk. Patrzę na Tonego i czekam na jego reakcje. On przenika mnie swoimi zielonymi oczami.
- Skąd ja ten znam ten dźwięk?- Patrzy w górę na okno, którego wcześniej nie zauważyłam i które jest jednym źródłem światła tutaj.Nagle uśmiecha się ironicznie. Niepokoi mnie to.- Jęczysz tak samo jak braciszek...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz